Kocie oczka to ciastka już bardzo znane, ale przeze mnie odkryte dopiero kilka lat temu, kiedy mój paroletni niejadek zaczął przejawiać chęci pomagania w kuchni. Dla nas - mam - wspólne pieczenie ciasteczek z własnymi pociechami to niezapomniane chwile, które przecież tak szybko umykają. Wspólne kucharzenie zaczęło się od świątecznych pierniczków, później były ciastka maszynkowe, orzechowe, serowe, a na końcu rogaliki. Moja latorośl wymagała jednak ode mnie ciągle nowych przepisów ciasteczkowych. I tak któregoś dnia natknęłam się na program telewizyjny "Anielska kuchnia", w którym prezentowane były kocie oczka. Chociaż tę nazwę słyszałam w swoim życiu wielokrotnie przy różnych okazjach, to nie wiem dlaczego ciasteczka te wyobrażałam sobie zupełnie inaczej. A tu miłe rozczarowanie - przepis i wykonanie proste, nieskomplikowane, w sam raz nadające się na przykład na Dzień Dziecka. Zróbmy swoim milusińskim niespodziankę i oprócz prezentu typu zabawka, książka, płyta itp. zafundujmy im wspólną frajdę pieczenia ciastek razem z mamą lub tatą. Zaręczam, że wszyscy będziecie zadowoleni - dzieci z zabawy, mamy z uśmiechów na twarzyczkach swoich pociech, tatusie z możliwości łasuchowania, może jedynie kuchnia troszeczkę będzie mniej sterylna :) , ale przecież Dzień Dziecka jest raz do roku, więc warto się poświęcić. Wierząc w Wasze pozytywne nastawienie do tego pomysłu życzę miłego rodzinnego pieczenia. Oto przepis na kocie oczka:
poniedziałek, 31 maja 2010
piątek, 28 maja 2010
Przystawka grecka - gdy mamy ochotę na coś innego
Są takie dni, kiedy mamy ochotę zjeść coś innego, ale sami nie umiemy sprecyzować coby to miało być. Ja wtedy mówię, że coś za mną chodzi i nie jest to głodek znany z reklam w telewizji :) Zazwyczaj dzieje się tak, kiedy nie mamy już ochoty na zwykłe kanapki, banalną jajecznicę, czy powszedni biały ser. Zaczynam w takiej sytuacji przeszukiwać zgromadzone przepisy kulinarne, a jest w czym szukać. Zazwyczaj wystarczy mi rzut oka na składniki potrawy, abym mogła stwierdzić, że to jest to!. Tak też było z przystawką grecką. Przeczytałam skład i już wiedziałam, że muszę ją zrobić. Jedyną przeszkodą dla mnie był wtedy brak krajowych pomidorów. Sami wiecie, że smak i zapach tego warzywa w środku zimy wiele pozostawia do życzenia. I chociaż na te najsmaczniejsze pomidory wygrzane w lipcowym słońcu trzeba jeszcze trochę poczekać, to ja już dłużej nie chciałam odkładać momentu spróbowania tego dania. Przystawka grecka okazała się bardzo smaczna, prosta i szybka w przygotowaniu. Inspirację zaczerpnęłam z PP nr 1/2010. A oto przepis na smaczną przystawkę grecką:
środa, 19 maja 2010
Sałatka z czerwonej kapusty z selerem naciowym
Kapusta czerwona nie jest zbyt popularnym warzywem sałatkowo-surówkowym oprócz Śląska, gdzie niedzielnym obiadem w niektórych domach jest obowiązkowo rolada wołowa, kluski śląskie i modro kapusta. Ja też rzadko kupuję czerwoną kapustę na surówki czy sałatki. Może szkoda, że tak rzadko, tym bardziej, że można z niej wyczarować wiele pysznych dodatków obiadowych. Moja mama robi na przykład surówkę z kiszonej czerwonej kapusty i ma ona zupełnie inny smak niż z białej. Kiszoną czerwoną kapustę można czasami spotkać w sklepie, albo pozostaje nam ukisić samemu. Ja czasami robię surówkę z surowej kapusty czerwonej, a moja teściowa z obgotowanej wystudzonej i z dodatkiem cebuli, przypraw oraz oleju. Taką właśnie najczęściej jadamy u niej na obiad. Pewnego razu zostaliśmy jednak zaskoczeni nieco odmienioną wersją. Sałatka zyskała zupełnie inny smak i wygląd po dodaniu do niej selera naciowego. Dodatek ten w sposób znaczny wpłynął na smak sałatki, ale jej nie zdominował. I muszę przyznać, że tak nam zasmakowała, że już kilkakrotnie powtarzałam ten przepis z małą zmianą, ale o tym za chwilę w przepisie, który prezentuję poniżej:
niedziela, 16 maja 2010
Delikatne kotleciki siekane
Jest to kolejna wersja siekanych kotlecików z filetów kurczaka lub indyka, tak obecnie popularnych na naszych stołach. Jakiś czas temu prezentowałam siekane kotleciki drobiowo-serowe w odmianie chrupiącej, które są w moim domu nadal wielkim przebojem. Dzisiejsze kotleciki są puszyste i bardziej delikatne w smaku. Myślę, że przypadną do gustu nie tylko dzieciom, ale i dorosłym. Zarówno poprzednie danie, jak i te kotlety podaję z różnymi sosami i surówkami własnego wykonania. Do twarzy i smaku im np. w towarzystwie sosu tatarskiego. Przepis na takie kotleciki siekane dostałam od mojej przyjaciółki, o której już wspominałam przy innym wpisie. Która wersja kotlecików zasmakuje Wam bardziej musicie ocenić sami. Ja polecam obie dla urozmaicenia i na różne obiadowe okazje. Cały przepis na delikatne kotleciki siekane prezentuję poniżej:
środa, 12 maja 2010
Żurek czerwony - powrót do źródeł
Co było pierwsze: burak czy barszcz? Choć brzmi to niewiarygodnie, okazuje się, że barszcz jest starszy od samego buraka. W pradawnej Polsce była bowiem kwaśna zupa gotowana na ukiszonej roślinie, znanej jako niedźwiedzia łapa albo inaczej – barszcz. Dopiero w XVII w. z owego barszczu powstały dwie zupy: żurek i barszcz czerwony. Kwaśną polewkę zaczęto bowiem przyrządzać na zakwasie z mąki żytniej – i tak powstał żurek. Niedźwiedzią łapę natomiast zastąpiono burakami, nadal nazywając tę zupę barszczem – w ten sposób powstał barszcz czerwony.
I jeszcze jedno: czy niewart zauważenia jest fakt, że najważniejsze polskie zupy podawane na najważniejsze polskie święta są w barwach narodowych, biało-czerwonych? Biały żur – na Wielkanoc. Czerwony barszcz – na Boże Narodzenie. Przypadek? A może jakieś głębokie, filozoficzno-kulinarne przesłanie?
Żurek czerwony to smak dzieciństwa mojego męża. Do tej pory wspomina beztroskie chwile spędzane u babci na wsi w każde wakacje. Posiłki jadane wiosną czy latem na dworze w sadzie w cieniu drzew, zupełnie inaczej smakują niż podane w normalnych warunkach domowych. I chociaż dzisiaj już nie mogę poznać dokładnego przepisu na tamto danie, to starałam się sprostać postawionemu mi wyzwaniu na przywrócenie wspomnień kulinarnych z minionych lat. Jak kiedyś jako dziecko mój mąż, tak teraz nasz maluch uwielbia tę zupę i to dla mnie jest największym uznaniem. Tym bardziej się cieszę, że mężowi tak już zostało do dziś, więc liczę na to, że z naszym maluchem będzie tak samo. Żurek czerwony to nic innego jak podstawowy śląski żur z kiełbasą, jajkiem i ziemniakami plus dodatek gotowanych buraków lub koncentratu buraczanego albo soku z buraków. Dalej przedstawiam przepis na smaczny i pożywny żurek czerwony:
niedziela, 9 maja 2010
Ciasto miodowe z masą serową - coś innego niż sernik
Ciasto miodowe z masą serową to smak moich dziecięcych lat jeszcze z okresu Szkoły Podstawowej. W tamtych czasach było przyjemną odmianą pośród dominacji sernika na domowych stołach. Zeszyt z tym przepisem przeleżał wiele lat w czeluściach szafki kuchennej mojej mamy. Smak tego ciasta został już przeze mnie zapomniany, wyparty przez wiele wyśmienitych nowych ciast, aż do czasu, kiedy opiekunka mojego wtedy jeszcze malutkiego niejadka poczęstowała mnie tym ciastem nazywając go tortem serowym. Dla mnie olśnienie. Wypiek który znam (boję się policzyć ile to już lat) nagle zyskał jakby nowy smak. I nie wiem, czy to lata niejedzenia, czy zmiana gustów kulinarnych sprawiły, że ciasto miodowe z masą serową urosło u mnie do rangi jednego z lepszych moich wypieków. Przepis ten jest inną wersją ciasta już wcześniej prezentowanego - miodowego z kaszą manną. Spody takie same a masa zupełnie inna. Które lepsze, nie mam zdania. Oba robię wymiennie i przynajmniej żadne mi się nie znudzi. Poniżej prezentuję przepis na smaczne ciasto z masą serową:
wtorek, 4 maja 2010
Ogórki kwaszone faszerowane kiszoną kapustą - super kwaśny dodatek
Surówka z kiszonej kapusty, czy kwaszony ogórek to najczęstszy dodatek do drugich dań w czasach mojego dzieciństwa. Popularny szczególnie zimą, kiedy było niewiele innych dostępnych świeżych warzyw. Współczesne czasy oferują nam całą plejadę warzyw i owoców przez cały rok, niemalże w każdym warzywniaku. Ale i dzisiaj surówka z kiszonej kapusty, mimo dużej konkurencji atrakcyjnych surówek i sałatek nie straciła na swojej popularności i w wielu domach jest dodatkiem do piątkowej ryby. Dlatego moją dzisiejszą propozycją, zainspirowaną kwietniowym numerem "Kobiety i Życia" są ogórki kwaszone faszerowane kiszoną kapustą. Ten niecodzienny sposób podania dodatku sprawi, że nasze drugie danie bardzo zyska na atrakcyjności. Poniżej przedstawiam przepis na ten super kwaśny kwaszono-kiszony dodatek:
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Najpopularniejsze w tym miesiącu
-
Boczkiem pieczonym w ziołach zostałam pierwszy raz poczęstowana przez koleżankę z pracy już wiele lat temu. Od tamtego momentu danie to stał...
-
Po Pirogu biłgorajskim dzisiaj zaprezentuję Wam kolejne danie tradycyjnej kuchni regionalnej z moich rodzinnych stron. W przypadku tego d...
-
Kocie oczka to ciastka już bardzo znane, ale przeze mnie odkryte dopiero kilka lat temu, kiedy mój paroletni niejadek zaczął przejawiać chęc...
-
Nie czuję się mistrzynią w przygotowywaniu tortów. Robię je bardzo rzadko i na szczególne okazje. Ale czasami rodzina wymaga ode mnie czeg...
-
Smak tego ciasta zawsze kojarzył mi się z zimową pogodą. Śnieg, mróz, zawierucha - po prostu prawdziwa zima. O takiej porze roku najbardzie...
-
To już, a może dopiero roczek od czasu, kiedy mój blog Smaczniutkie.pl ujrzał światło monitorów komputerowych w całej Polsce, a nawet w wie...
-
Wrzesień! Miesiąc, który przynosi koniec lata, koniec wakacji, ale za to początek najczęściej pięknej jesieni. Pierwsze żółte liście na drze...
-
Jest to jeden z tych przepisów, który zaskakuje już po przeczytaniu samego tytułu. Tak właśnie było ze mną kiedy rok temu w PP 3/2009 ujrzał...
-
Przepis ten dostałam od mojej mamy razem z wykonanym bardzo niedawno musem, można by powiedzieć, że mus jest jeszcze ciepły, gdyby nie fakt...
-
Idą Święta... U mnie już bardzo świątecznie: śledzie w słoikach w lodówce, karpie , kapusta z grzybami i paszteciki wigilijne w zamrażarc...