Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wafle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wafle. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 30 stycznia 2011

Wafelki ryżowe z rodzynkami w rumie i w polewie czekoladowej

Wafelki ryżowe z rodzynkami w rumie i w polewie czekoladowej
Czy często dajecie się namówić reklamie i kupujecie różne wcześniej Wam nie znane produkty żywnościowe? Ja muszę się przyznać, że TAK. Efekt tych zakupów jest różny. Jedne produkty okazują się świetne, inne dobre, a jeszcze inne zupełnie nie trafione. I nie chodzi tu tylko o jakość zakupionego towaru, ale też o kwestię smaku, czy gustu kulinarnego. Jeżeli chodzi o dzieci, to myślę, że rynek marketingowy może z nami zrobić prawie wszystko. Wystarczy, że padnie hasło: produkt eko, bez konserwantów, bez sztucznych dodatków, a my biegamy między półkami sklepowymi i poszukujemy wydawałoby się wymarzonego produktu dla naszego dziecka. W moim przypadku tak było z mini wafelkami ryżowymi. Kiedy zobaczyłam reklamę w jednym z czasopism poświęconych dzieciom (dodatkowo jeszcze zachęcona opinią znajomej) rzuciłam się na poszukiwania. Produkt był nowością, więc trochę czasu mi zajęło, zanim wafelki trafiły w moje ręce. Pomna tego, że tak długo ich poszukiwałam, od razu wzięłam kilka paczek. Już oczami wyobraźni widziałam mojego malucha zajadającego ze smakiem jeden po drugim zdrowy i dietetyczny wafelek. Powrót do domu, niecierpliwe rozszarpywanie torebki i z wielkim uśmiechem na twarzy pomaszerowałam w kierunku mojego malucha. Mała rączka chwyciła wafelek, pierwszy gryz i ... "Mama, nie dobje". Cóż, wafelki powędrowały do półki i tak przeleżały do czasu, kiedy będąc w sklepie ujrzałam wafle ryżowe w polewie czekoladowej. Olśnienie! Maluch nie chciał, trudno, zjemy my. Tak powstały wafelki ryżowe z rodzynkami w rumie i w polewie czekoladowej. Oto przepis ich wykonania:

czwartek, 12 listopada 2009

Wafle czekoladowe - smaczniutkie także i dzisiaj

Wafle czekoladowe - smaczniutkie także i dzisiaj
Przepis pochodzi ze skarbnicy mojej mamy. Moja mama dostała go dawno temu od sióstr zakonnych i tak funkcjonuje on w mojej rodzinie kilkadziesiąt lat. Mama przez lata udoskonaliła go, ja prezentuję już wersję ostatnią. W czasach kiedy półki sklepowe były prawie puste i nie można było nic kupić, wafle te były wielkim rarytasem. Żadna impreza rodzinna, czy szkolna nie mogła się odbyć bez wafli mojej mamy. Bardzo uwielbiały je dzieci, ale to nie powinno nikogo dziwić. Teraz ten przepis stał się trochę zapomniany przy tej ilości dostępnych słodyczy czy też innych wyśmienitych ciast i deserów. Któregoś dnia odgrzebałam "karteluszkę" z czekoladowymi waflami i postanowiłam przypomnieć sobie mój smak dzieciństwa. Muszę przyznać, że mile mnie zaskoczyły po latach niejedzenia. Dokonałam tylko drobnej zmiany, o której wspomnę. A oto przepis:

Najpopularniejsze w tym miesiącu